Jan Rajmund Paśko

Moja przygoda z dydaktyką chemii

Nasze działania, zamierzenia i sukcesy, są w dużej mierze dziełem przypadku, splotu wydarzeń, spotkanych ludzi itd. Naszym udziałem jest natomiast wykorzystanie tych przypadków w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób. Tylko ludzie maluczcy, zakompleksieni, panicznie bojący się niedoceniania i egoistyczni uważają, że tylko oni są twórcami własnego sukcesu. W swym działaniu eliminują wszystkich tych, którym faktycznie zawdzięczają swoją pozycję a w konsekwencji przywłaszczają sobie podwaliny sukcesu albo gorzej pseudo sukcesu.

Kiedy zacząłem pracować na naszej Uczelni zadano mi pytanie, czy zamieniłbym pracę na dużo lepiej płatną? Odpowiedziałem, że ja nie chcę pracować — ja chcę się bawić, czyli robić to, co sprawia mi przyjemność. Z tego powodu piszę o przygodzie a nie o pracy.

Pisząc o mojej przygodzie będę wymieniał tylko te osoby, które miały pozytywny wpływ na mnie. Nie będę natomiast wymieniał tych, którzy chcieli przeszkodzić w mojej przygodzie. Czynię to zgodnie z przesłaniem, które sformułowałem jako uczeń klasy piątej szkoły podstawowej. Na pytanie redaktora z radia „dlaczego miałem jedną czwórkę na świadectwie szkolnym?” odpowiedziałem: „Ja zasadniczo smutnej przeszłości nie pamiętam”.

Kiedy tak naprawdę zaczęła się moja przygoda z dydaktyką chemii? W szóstej klasie szkoły podstawowej zapisałem się do Młodzieżowego Domu Kultury przy ul. Krowoderskiej (MDK), do pracowni chemii (wcześniej uczęszczałem tam w zajęciach pracowni modelarstwa lotniczego). Mój wybór w pewnym sensie wynikał z przekory. Ludzie w białych fartuchach budzili we mnie lęk., zatem (chyba) wybrałem chemie, bo instruktorka nosiła właśnie biały fartuch. Do pracowni chemicznej uczęszczałem do końca szkoły podstawowej, czyli przez dwa lat (klasa VI–VII) oraz całe liceum. Po zdaniu matury zostałem — dzięki uprzejmości instruktorki mgr Jadwigi Kotułowej i za zgodą Dyrektora Franciszka Dębskiego — instruktorem społecznym. Można zatem stwierdzić, że tu zaczęła się moja przygoda z dydaktyką chemii. Instruktorem społecznym byłym do końca studiów.

Po studiach, za namową dyrektora mojego liceum Andrzeja Schabowskiego, podjąłem pracę w Wyższej Szkole Pedagogicznej. Jeszcze na studiach zacząłem udzielać korepetycji. W czasie ich udzielania zacząłem zastanawiać się, w jaki sposób treści zawarte w podręczniku chemii mają się do aktualnie wyniesionej ze studiów wiedzy naukowej. Po uzyskaniu w 1977 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim stopnia naukowego doktora nauk chemicznych postanowiłem zająć się problematyką nauczania chemii w szkole. Początki moich działań były bliższe metodyce nauczania chemii niż dydaktyce, czego dowodem stał się artykuł zamieszczony w czasopiśmie dla nauczycieli „Chemia w Szkole” (J. Paśko, „Synteza aspiryny”, „Chemia w szkole”, 1982, nr 28, 36). Będąc egzaminatorem z chemii na studia biologiczne wysnułem przypuszczenie, że prawdopodobnie niezadowalające odpowiedzi egzaminowanych mogą być skutkiem błędów w procesie edukacji chemicznej. Postawiłem hipotezę, że trudności w uczeniu się chemii są wynikiem zachodzenia transferu ujemnego w czasie nauczania chemii w szkole podstawowej, następnie zaś w szkole średniej. Aby udowodnić tę myśl należało zaprojektować i przeprowadzić odpowiednie badania. Oznaczało to, że musiałem rozpocząć badania w obszarze dydaktyki chemii.


W 1982 r. rozpocząłem pracę w Szkole Podstawowej nr 33 im. Janka Krasickiego, następnie Stefana Batorego, jako nauczyciel godzinowy. Praca w szkole stwarzała możliwości samodzielnego prowadzeniu badań, na co zgodę wyraziła dyrektor placówki Władysława Wisińska-Nalepowa. Efektem moich działań z zakresu dydaktyki chemii była dwa artykuły opublikowane w czasopiśmie „Chemia w szkole” („Pierwsza lekcja chemii w VII klasie”, „Chemia w szkole” 1985, nr 31, 80 oraz „Ostatnia lekcja chemii w roku szkolnym”, „Chemia w szkole” 1986, t. XXXII).

W roku 1983 we Wrocławiu odbyło się VIII Sympozjum Problemów Dydaktyki Chemii Krajów Socjalistycznych. W czasie tego sympozjum przedstawiłem plakat z propozycją wprowadzenia pojęcia: wiązanie koordynacyjne na poziomie szkoły średniej. Moja propozycja była poparta opracowaniem specjalnych modeli, które miały na celu ułatwić przyswojenie tego pojęcia. W czasie trwania sympozjum poznałem i nawiązałem kontakty naukowe z uczestnikami reprezentującymi zarówno ośrodki krajowe, jak i zagraniczne. Wśród poznanych osób, z którymi nawiązałem współpracę, na szczególną uwagę zasługują prof. Jidrich Helberg z Uniwersytetu w Hradec Kralowe i Aleksandr Steinberg z Uniwersytetu w Opolu. Efektem mojego aktywnego uczestnictwa w seminarium z dydaktyki chemii organizowanym przez Zakład Chemii Uniwersytetu Opolskiego było otrzymanie zaproszenia do udziału w konferencjach organizowanych przez Uniwersytet w Bratysławie oraz Uniwersytet w Hradec Kralowe. Mogę uznać, że w tym czasie rozpoczęły się moje kontakty z dydaktykami chemii z Czech i Słowacji. Są nimi badacze: Lubomir Held, Beata Bresteńska, Karol Kolarz, Jan Cipera i Mirosław Prokša .

W 1985 r. uczestniczyłem w IV Wiosennej Szkole Problemów dydaktyki chemii. Przedstawiłem tam wówczas nowe podejście do nauczania o procesach redox w szkole średniej. Tekst wystąpienia został opublikowany w materiałach pokonferencyjnych („O dydaktycznym aspekcie reakcji utleniania-redukcji”, materiały z IV Wiosennej Szkoły Problemów Dydaktyki Chemii — Procesy redox, Wrocław 1989, s. 329–331). Czynne uczestnictwo w Wiosennych Szkołach Problemów Dydaktyki Chemii przyniosło mi nowe znajomości wśród dydaktyków chemii. Moje nazwisko zaczęło kojarzyć się z tą dziedziną wiedzy.

W 1986 r zostałem powołany do Międzywojewódzkiej Komisji Kwalifikacyjnej Stopni Specjalizacji Zawodowej Nauczycieli w Nowym Sączu, a w latach 1999–2000 byłem jej przewodniczącym.

W 1989 roku zostają przyjęte do pracy mgr Małgorzata Nodzyńska i Danuta Tracz, które zadeklarowały działalność naukową w dydaktyce chemii. Dzięki uprzejmości kierownika zakładu dr hab. Marii Korohody została utworzona grupa badawcza zajmująca się problematyką dydaktyki chemii. Powstanie zespołu pozwoliło mi na szerszą działalność w zakresie badań.

W latach 1989–1990, na zaproszenie dr Krzysztofa Pazdro, prowadziłem wykłady dla nauczycieli-metodyków w ramach kursokonferencji organizowanych przez Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Warszawie. Tematyka moich wystąpień nawiązywała do lansowanej przez zemnie koncepcji nauczania chemii w oparciu o aktualne teorie, jednak dopasowane do poziomu edukacji ucznia.

Publikację z roku 1983 uważam za początek mojej działalności z zakresu dydaktyki chemii, publikacje z 1988 r. uważam z kolei za początek badań naukowych z tego zakresu („Podniesienie efektywności nauczania pisania równań chemicznych przy wczesnym wprowadzeniu układu okresowego pierwiastków”, „Rocznik Komisji Nauk Pedagogicznych”, Oddział PAN w Krakowie, 1988, t. XL, s 51–57). Prowadzenie lekcji w szkole, dyskusje z uczniami, nasuwały mi myśl, że nauczanie chemii poprzez zainteresowania ucznia może dać lepsze wyniki od nauczania klasycznego. Ta myśl doprowadziła do napisania książki „Z chemią przez fotografię jednobarwną” (Warszawa 1989, ss. 70). W książce tej, opisując czynności wykonywane w czasie obróbki czarno-białych materiałów fotograficznych, wyjaśniałem przebieg procesów chemicznych. W ten sposób wyłożyłem podstawy chemii nieorganicznej. Krótki kurs chemii organicznej przedstawiłem w drugiej książce: „Z chemią przez fotografię barwną (Warszawa 1991 ss. 116).

Po kilku latach nauczania chemii w szkole podstawowej, na podstawie własnych przemyśleń i obserwacji, opracowałem program nauczania chemii w szkole podstawowej. W 1990 r. na jego realizację w wybranych szkołach uzyskałem zgodę Ministerstwa Edukacji Narodowej. Realizacja tego programu wymagała opracowania nowego podręcznika. Na potrzeby eksperymentu opracowałem materiały w postaci kserokopii, które otrzymali uczniowie w wybranych szkołach na terenie województwa krakowskiego.

Po roku realizacji otrzymałem zaproszenie do dziekanatu Wydziału Chemii na Uniwersytecie Jagiellońskim, w czasie spotkania panie z zakładu metodyki nauczania chemii zażądały ode mnie przerwania eksperymentu, gdyż nie jest on w pełni zgodny z ich koncepcją nauczania przedstawioną w ich podręczniku do chemii. Odniosłem wrażenie, że według nich w Krakowie „król może być tylko jeden”. Spotkanie, które prowadził dziekan wydziału prof. Marek Frankowicz zakończyło się wnioskiem, że skoro „program ma zgodę Ministerstwa”, to nie ma podstaw do żądania zaprzestania jego realizacji.

W 1990 roku, dzięki mojemu staraniu, zostało uruchomione studium fakultatywne z dydaktyki chemii dla studentów kierunku: biologia. Zostałem kierownikiem tej jednostki. W trakcie drugiego roku działania decyzją JM Rektora, bez podania przyczyny, zostało zawieszone finansowanie studium. Razem z mgr Nodzyńską prowadziliśmy zajęcie społecznie, aby studenci mogli dokończyć rozpoczęty rok studium.

W roku akademickim 1992/1993, na wniosek studentów i przy moim poparciu, dyrekcja Instytutu Biologii WSP wprowadziła do siatki zajęć przedmiot: dydaktyka chemii zarówno na studiach dziennych, jak i zaocznych. Objąłem wówczas nadzór nad wszystkimi zajęciami prowadzonymi w ramach tego przedmiotu.

Analiza treści podręczników do chemii (dla szkoły podstawowej i ponadpodstawowej), wytycznych metodycznych oraz poradników metodycznych skierowały moje zainteresowania na problematykę synektyki. Synektyka, z którą stykają się nauczyciele w czasie nauczania chemii, określiłem jako synektykę bierną a drugi jej rodzaj jako synektykę czynną. Polegała ona na tworzeniu podobieństw przez uczniów. Ten rodzaj synektyki pozwalał na stwierdzenie, w jakim stopniu uczeń zrozumiał dane zagadnienie. („Synektyka aktywna w nauczaniu chemii”, „Chemia w szkole” 1991, t. XXXVII).

W roku 1993 Ministerstwo dopuściło do użytku w wybranych szkołach nawą wersję mojego programu nauczania chemii w szkole podstawowej. Program ten powstał na kanwie wyników badań nad poprzednią wersją.

Początek lat 90. XX wieku to okres wchodzenia programów komputerowych do edukacji chemicznej. Dlatego postanowiłem, że w przypadku kształcenia przyszłych nauczycieli należy zapoznać ich z programami przydatnymi w przyszłej pracy zawodowej. Wprowadzenie tematyki wykorzystania programów w ramach dydaktyki chemii spotkało się z dezaprobatą wielu pracowników nauki, łącznie z samodzielnymi. Twierdzili oni, że nawet ich wnukom nie będzie to potrzebne. Jednak niezrażony tymi poglądami, jako pierwszy wprowadziłem razem z mgr M. Nodzyńską na zajęciach z dydaktyki chemii edytor tekstu ChiWriter. Dla tego edytora opracowałem system znaków umożliwiający rysowania wzorów strukturalnych, szczególnie związków organicznych.

W roku 1993 wprowadziłem system PRES, opracowany w 1992 roku przez Nikodema Mironowicza z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Z mojej inicjatywy na zajęciach z dydaktyki chemii studenci tworzą w programie HyperChem modele cząsteczek prostych substancji organicznych.

W 1995 uzyskałem grant pt. „Modernizacja programów nauczania chemii w szkole podstawowej i ogólnokształcącej”. Był to jeden z pierwszych grantów uzyskanych przez pracowników naszej Uczelni. Od 1996 roku jestem upoważniony do wydawania opinii o podręcznikach szkolnych do chemii.

W 1998 roku zostałem odznaczony Medalem Komisji Edukacji Narodowej.

Dzięki moim kontaktom z samodzielnymi pracownikami wyższych uczelni, zajmującymi się problematyką dydaktyki chemii, prof. UO dr hab. Ryszard Gmoch wyraził zgodę, aby być promotorem pracy doktorskiej mgr Małgorzaty Nodzyńskiej, natomiast prof. dr hab. Hanna Gulińska zgodziła się zostać promotorem mgr. inż. Piotra Bieńka

W roku 1998 wydałem drukiem pierwszy mój podręcznik do nauczania chemii w szkole podstawowej („Chemia. Podręcznik dla kl. VII i VIII (do programu autorskiego)”, Kraków 1998). Autorami pozytywnych recenzji byli prof. Andrzej Burewicz z Uniwersytetu im A. Mickiewicza w Poznaniu i dr hab. Krystyna Borecka z Uniwersytetu Opolskiego. Niestety, podręcznik szybko się zdezaktualizował, gdyż w wyniku reformy szkoła podstawowa została ograniczona do 6 klas a po niej uczniowie uczęszczali 3 lata do gimnazjum, w którym w całym cyklu kształcenia były 4 godziny chemii. Natomiast w szkole podstawowej pewne elementy chemii umieszczono w ramach przedmiotu: przyroda.

Byłem jednym z współautorów programu do przyrody. Odpowiedzialny byłem za treści chemiczne. (J. R. Paśko, J Kądziołka, R Stawarz, „Przyroda. Program nauczania WSiP”, Warszawa 1999). Następnie byłem jednym z współautorów podręcznika do kl. VI do przyrody. W podręczniku tym byłem autorem treści chemicznych. Pod wpływem redaktora podręcznika musiałem wycofać się z niektórych rozwiązań dydaktycznych, gdyż — jak stwierdzono — nie przypadną one do gustu nauczycielom, co może być przyczyną zbyt niskiej sprzedaży tego podręcznika. W konsekwencji treści chemiczne w podręczniku nie w pełni odzwierciedlały treści zawarte w programie. (J. Angiel, J. Kądziołka, J.R. Paśko, R. Stawarz, „Przyroda i człowiek — podręcznik 6 klasa”, Warszawa 2001).

Pracując w szkole z uczniami klas VII i VIII doszedłem do wniosku, że sposób nauczania chemii i kolejność przedstawianych treści powodowało zmniejszenie efektów edukacji chemicznej. Ówczesne programy nauczania chemii w pewnym sensie odzwierciedlały historyczny rozwój chemii jako nauki, wyraźnie wydzielając chemię organiczną („Nauczanie chemii historyczno-strukturalne czy funkcyjne”, „Materiały międzynarodowego seminarium problemów dydaktyki chemii”, Opole 1998, t. VII). Kierując się wypowiedzią profesora Stanisława Wajdy „nie ma chemii nieorganicznej, organicznej itd. jest tylko jedna chemia” opracowałem własny podział materiału, opierając się głównie na grupowaniu substancji według ich właściwości, co pociągnęło za sobą inny układ treści.

W 1999 roku nawiązało ze mną współprace Wydawnictwo Kubajak i zaproponowało mi napisanie podręcznika do gimnazjum. Dzięki temu mogę napisać program a następnie podręcznik do chemii w gimnazjum, który odzwierciedli z moją koncepcją układu treści. Zgodnie z ówczesnymi procedurami musiałem napisać program, który uzyskał pozytywne recenzje.

Najistotniejszymi cechami tego programu stało się holistyczne podejście do nauczania chemii. Efektem tego było m.in. rozpatrywanie wspólnie kwasów organicznych i nieorganicznych oraz soli. Drugą innowacją stało oparcie budowy atomu o propedeutyczny model kwantowy. Natomiast trzecią, najważniejszą innowacją, było zastąpienie teorii kwasów i zasad Arrheniusa teorią Brønsteda i Lowry’ego. („Trochę inaczej o doświadczalnym wprowadzaniu teorii kwasów i zasad” [w:] „Chemia w szkole”, Warszawa 2000, t. XLVI). Do zatwierdzonego programu został napisany i wydany po akceptacji Ministerstwa podręcznik do chemii w gimnazjum. Podręcznik ten, po uzyskaniu pozytywnych recenzji, został dopuszczony do użytku szkolnego („Chemia dla klasy I gimnazjum” Krzeszowice 1999, „Chemia, część II dla gimnazjum” Krzeszowice 2000). Do podręcznika opracowałem (wraz z dr. Waldemarem Tejchmanem) towarzyszące materiały dla ucznia i nauczyciela. (J. R. Paśko, W. Tejchman, „Zeszyt ćwiczeń. Chemia, część I: gimnazjum”, Krzeszowice 2000; J. R. Paśko, W. Tejchman, „Poradnik metodyczny dla nauczycieli. Chemia dla gimnazjum, cz. I”, Krzeszowice 2000).

Każde wprowadzane pojęcie wymaga jego zdefiniowania. Dlatego zainteresowałem się dydaktycznym aspektem definicji różnego rodzaju i efektywności ich stosowania („Rola definicji w kształceniu chemicznym” [w:] „Aktuálni otázky výuky chemie”, 2001, t X).


Mobirise

W latach 2001–2002 byłem kierownikiem grantu finansowanego przez KBN: „Badanie możliwości wprowadzania pełnych definicji pojęć chemicznych występujących w programach nauczania „Przyroda" w klasach IV-VI szkoły podstawowej”. Na potrzeby badań przygotowaliśmy materiały dydaktyczne z wybranych tematów. Efektem naszej pracy było opracowanie zawierające fazogramy oraz omówienie wyników badań (J. R. Paśko, M. Nodzyńska, „Przyroda rozwiązania dydaktyczne i wyniki badań nad ich skutecznością” Krzeszowice 2002).

Rozwijające się techniki komputerowe oraz nowoczesne programy graficzne pozwoliły mi na opracowanie nowej wersji dynamicznych modeli mikroświata. Modele te pozwalały na wprowadzanie pojęć z mikroświata nawet w edukacji wczesnoszkolnej. Problematyka związana z dynamicznymi modelami komputerowymi wiązała się dwoma obszarami. Pierwszym było wykorzystanie ich w procesie edukacji chemicznej, natomiast drugi dotyczył badania wyobrażenia o mikroświecie, u studentów przyszłych nauczycieli.

W roku 2002 zostały uruchomione zorganizowane przeze mnie kwalifikacyjne studia podyplomowe: Chemia dla nauczycieli gimnazjum. Dział nauczania naszej Uczelni w 2002 r. organizuje „Pierwsze plenarne spotkanie pracowników szkół ćwiczeń”. Biorąc udział w tym spotkaniu mam dwie plakietki uczestnika, gdyż reprezentuje Katedrę Chemii oraz Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 30, w którym uczę chemii. W 2003 roku zostaje kierownikiem utworzonej w ramach Katedry Chemii Pracowni Dydaktyki Chemii.

W dniu 1 października 2003 r. otrzymałem mianowanie na docenta w dziedzinie pedagogika, natomiast 18 października 2004 r. mój stopień naukowy doktora habilitowanego z Czech został uznany w Polsce. W 2004 r. zostałem mianowany na stanowisko profesora nadzwyczajnego.

Postanowiłem podnieść rangę dydaktyki chemii w naszej Uczelni. W tym celu zorganizowałem na naszej Uczelni międzynarodową konferencje o tematyce „Badania w dydaktyce chemii”. W czerwcu 2004 roku zorganizowałem razem z dr Małgorzatą Nodzyńską międzynarodową konferencje „Badania w dydaktyce chemii”. Efektem tej konferencji stała się monografia „Badania w Dydaktyce Chemii” (Kraków 2004).

Tworzę koncepcję wykorzystania dynamicznych modeli komputerowych do kształtowania pojęć z obszarów mikroświata. Pojęcia te uważane, jako abstrakcyjne, uważane były za trudne do prawidłowego ich wyobrażenia. („Koncepcja tworzenia modeli dynamicznych do stosowania w procesie kształtowania pojęć dotyczących struktury materii na poziomie mikroświata”, „Informační technologie ve výuce chemie, Gaudeamus”, Hradec Králové 2004).

Uważano, że niemożliwym jest wprowadzanie pojęć z mikroświata na wczesnym etapie edukacji a zwłaszcza w edukacji wczesnoszkolnej, gdyż uznano je za abstrakcyjne. Badania wykazały, że tego typu modele pozwalają na przyswojenie ze zrozumieniem podstawowych pojęć z mikroświata przez uczniów już w edukacji wczesnoszkolnej (J. R. Paśko, I. Paśko, „Wykorzystanie modeli tworzonych komputerowo we wczesnym okresie edukacji chemicznej na poziomie nauczania początkowego” Hradec Králové 2004). Wykonywane przez studentów w tym czasie niektóre animacje były już na takim poziomie, że mogli oni je wykorzystywać na prowadzonych przez siebie lekcjach.

Byłem kierownikiem grantu z Funduszu Wyszehradzkiego, w ramach którego prowadziliśmy badania nad odbiorem animacji stworzonych według mojej koncepcji. W skład zespołu wchodzili pracownicy naukowi wyższych uczelni z Czeskiej republiki, Polski i Słowacji: Martin Bilek, Paweł Cieśla, Karel Koláŕ, Jarmila Kmetová, Milan Melicherčik, Małgorzata Nodzyńska, Pavel Opatrmý, Ingrid Paśko, Jan R. Paśko, Jiŕi Rychtera, Peter Silný, Dagmar Vaculčiková. Badania zostały opublikowane w monografiach wieloautorskich („Wpływ komputerowych modeli dynamicznych na rozumienie procesów zachodzących na poziomie mikroświata przez uczniów krajów Trójkąta Wyszehradzkiego”, red. J. R. Paśko, M. Nodzyńska, Kraków 2007; M. Bílek, M. Nodzyńska, J. R. Paśko, Jarmila Kmetová a kol., „Vliv dynamických počítačovych modelů na porozumění procesů z oblasti mikrosvěta u žáků zemí Visegrádského trojuhelníku”, Hradec Králové 2007).

Wiele naszych działań jest wynikiem przypadku. Istnieje powiedzenie „że sukces zależy od tego, aby w odpowiednim czasie znaleźć się we właściwym miejscu”. Tak było i w tym moim przypadku. Ucząc chemii w gimnazjum do jednej z klas uczęszczali między innymi dwaj uczniowie, którzy zajmowali się programowaniem. Na jednej z lekcji zaproponowali abym napisał prosty programik ułatwiający i czyniące atrakcyjnym uczenie się chemii - byli to Andrzej i Robert. Robert napisał zgodnie z moimi wytycznymi program do sprawdzania wiedzy, z którego korzystaliśmy na zajęciach z chemii i nie tylko przez kilka lat.

Ja napisałem kilka programików między innymi interaktywny układ okresowy pierwiastków. Zdobywając doświadczenie w pisaniu programików komputerowych powstała myśl napisania programu uczącego pisania równań reakcji chemicznych. (Program ten w przeciwieństwie do wielu programików w Internecie nie służył do uzgadniania współczynników reakcji chemicznych a miał ich nauczyć pisania tych równań.) Tak powstała koncepcja programów ucząco-monitorujących. Pozwalały one na śledzenie wszystkich kroków wykonywanych przez ucznia w czasie rozwiązywania danego zadania. Pierwszy taki program powstał w ramach pracy magisterskiej, którą wykonała pod moim kierunkiem p. Danuta Jyż (J. R. Paśko, D. Jyż, „Interaktywny program do nauki pisania równań reakcji chemicznych”, „Pracownia Technologii Nauczania AP”, Kraków 2007).

Z Andrzejem stworzyliśmy program do przeprowadzania badań pozwalających określić jak uczniowie wyobrażają sobie elementy mikroświata. (A. Chmielowska-Marmucka, A. Kamisiński, J. R. Paśko, „Wyobrażenia o atomach i jonach u uczniów gimnazjum w świetle badań” [w:] „Badania w dydaktykach przedmiotów przyrodniczych”, Kraków 2010). Na przestrzeni lat powstało kilka wersji tego programu, dostosowanych do różnych koncepcji badań a także do przeprowadzenia badań w różnych językach, między innymi w bułgarskim (V. St. Hadzhiiliev, J. R. Paśko, A. Kamisiński, „Wyobrażenia uczniów o strukturze wybranych cząsteczek uczniów w bułgarskiej szkole”, „Badania w dydaktyce chemii”, Kraków 2012).

W 2006 roku Katedra Chemii, wchodząc w skład Instytutu Biologii, została podzielona na dwa zakłady. Jednym z nich był Zakład Dydaktyki Chemii, którego zostałem kierownikiem. W 2009 roku zostaje kierownikiem Zakładu Chemii i Dydaktyki Chemii (powstałego głównie z mojej inicjatywy z połączenia Zakładu Chemii i Dydaktyki Chemii).

Lansuję koncepcję, że nauczyciela powinno kształcić się w ramach studiów o charakterze nauczycielskim, a nie w ramach przyuczania do wykonywania zawodu nauczyciela. (J.R. Paśko Czy istnieje potrzeba studiów nauczycielskich? Edukacyjne zagrożenia i wyzwania młodego pokolenia. Poznań 2009)

Od kilku lat nosiłem się z zamiarem utworzenia kierunku studiów: chemia nauczycielska, czyli kierunek, który od pierwszego roku studiów nastawiony jest na kształcenie przyszłych nauczycieli chemii. Od momentu przejścia do Instytutu Biologii kieruje pracami zmierzającymi do utworzenia kierunku. W konsekwencji w roku 2009 zostają uruchomione studia licencjackie: Chemia nauczycielska. Mogę stwierdzić, że dzięki mnie i mojemu uporowi powstaje pierwszy w historii tej Uczelni nauczycielski kierunek: chemia.

W roku 2012 zostałem odznaczony Medalem Jana Harabaszewskiego. Odznaczenie to przyznawane jest przez Polskie Towarzystwo Chemiczne jednemu chemikowi w danym roku, w uznaniu jego wkładu w rozwój dydaktyki chemii.

Jestem zapraszany do prowadzenia wykładów plenarnych na międzynarodowych seminariach doktoranckich z dydaktyki chemii (J. R. Paśko, „Czy istnieje potrzeba prowadzenia badań w zakresie dydaktyki chemii?”, „Současné problemy v chemickém vzdĕlávání. Mezinárodní semináŕ doktorského studia” Ostrava 2007).

Recenzowałem kilkanaście prac doktorskich, których przewody prowadzone były na polskich uczelniach a także zagranicą.

Na Uniwersytecie Pedagogicznym powstała grupa badawcza zajmująca się problematyką eyetrackingu. Mnie zainteresowała problematyka zastosowania techniki eyetrackingowej w badaniach w obszarze dydaktyki chemii. W 2014 roku ukazał pierwszy artykuł, w którym wspólnie z dr R. Rośkiem przedstawiłem pierwsze wyniki moich badań przeprowadzonych przy pomocy eyetrackera (J. R. Paśko, R. Rosiek, „On using eye-tracking methodology for analysing student's strategy of balancing chemical equations” [w:] „Research, theory and practice in chemistry didactics”, Hradec Králové 2014). Moją koncepcję wykorzystania badań eyetrackingowych przedstawiłem w rozdziale: „Badania eyetrackingowe w dydaktyce chemii”, zamieszczonym w wieloautorskiej monografii: „Neuronauka i eyetracking”. Badania eyetrackingowe zostały wykorzystane przez studentów w pracach magisterskich; najlepsze z nich zostały opublikowane. (J. R. Paśko, Katarzyna Mulawka, „Wzrokowa analiza układu okresowego pierwiastków chemicznych w czasie wyszukiwania ich symboli (badania przy pomocy eyetrackera)” [w:] „Problemy Współczesnej Pedagogiki” 2018, t. 4, nr 1).

Mając obietnicę udostępnienia eyetrackera na naszej Uczelni, moja doktorantka rozpoczęła pisanie pracy doktorskiej z wykorzystaniem tego urządzenia. Gdy miała rozpocząć badania dana obietnica stała się nieaktualna. Wtedy dokonałem zakupy za własne pieniądze przenośnego urządzenia i dzięki temu doktorantka przeprowadziła badania.

Wypromowałem dwie doktorantki. Są nimi dr Agnieszka Chmielowska-Marmudzka („Animacja komputerowa w procesie poznawania przez uczniów struktury materii”) oraz dr Anna Stawiarska („Zastosowanie eyetrackingu w procesie rozwiązywania zadań problemowych z przyrody”). Zaznaczę, że doktorat dr Anny Stawiarskiej był pierwszym na Uniwersytecie Pedagogicznym, w którym wykorzystano badania eyetrackingowe.

Z mojej inicjatywy, wspólnie z dr Małgorzatą Nodzyńską, opracowaliśmy „Poczet polskich dydaktyków chemii”. Inicjatywie tej przyświecała idea „ocalić od zapomnienia”. Poczet obejmuje notki biograficzne dydaktyków chemii urodzonych do 1956 r. (Kraków 2014). Rezultatem mojej działalności w obszarze dydaktyki chemii jest ponad 300 artykułów oraz ponad 30 książek. Byłem redaktorem lub współredaktorem kilkunastu monografii. Recenzowałem kilka książek. Od 2015 r jestem redaktorem naczelnym czasopisma „Problemy współczesnej pedagogiki”, w którym zamieszczane są też artykuły z dydaktyki chemii. Napisałem też rozdział „Dzieje dydaktyki chemii” w monografii „Dzieje dydaktyk przedmiotowych w 65-letniej tradycji Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie”, której jestem współredaktorem.

Po przejściu na emeryturę moja przygoda z dydaktyką chemii nie zakończyła się, gdyż dalej działam w tej dziedzinie, między innymi prowadząc nadal badania naukowe i współpracując z grupą prowadzącą badania eyetrackingowe na naszej Uczelni. Ponadto, jako osoba zainteresowana historią fotografii, regularnie publikuję artykuły w elektronicznym kwartalniku „mgFotoMagazyn”.

Powyższe wspomnienia odnoszą się tylko do mojej działalności związanej z dydaktyką chemii. Nie obejmują one mojej działalności organizacyjnej, społecznej oraz współpracy z organizacjami studenckimi. Więcej o mojej osobie można znaleźć w opracowaniu Marty Mamicy i Małgorzaty Nodzyńskiej: „Jan Rajmund Paśko — naukowiec, dydaktyk, pasjonat” (Kraków 2012).


Website was made with Mobirise